Siada na nim. Na hasło: Pieski, na spacer, dzieci - pieski poruszają się na czworakach pomiędzy leżącymi na podłodze krążkami. Na hasło: Pieski, do budy, dzieci - pieski siadają na swoich krążkach - budach. 4. Konstruowanie budy dla pieska-maskotki A teraz zbudujcie dla swojego pieska - maskotki budę z klocków, takich, jakie
Bajki i opowiadania dla dzieci z cukrzycą i ich przyjaciół Cukrzyca coraz częściej dotyka dzieci, przewracając świat nie tylko ich, ale również ich rodziców. Nasze bajki i opowiadania pomogą postawić go znów na nogi, pokazując, że mimo choroby można spełniać swoje marzenia.
(dzieci naśladują zjadanie jabłka) Załącznik Nr 4 Fragment wiersza J. Brzechwy pt.: „Entliczek-pentliczek” „Entliczek, pentliczek czerwony stoliczek, (nauczyciel nakrywa stolik czerwonym obrusem) A na tym stoliczku pleciony koszyczek, (nauczyciel kładzie na stoliku koszyk wiklinowy) W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek
Wiersze dla dzieci. Znasz wiersze Jana Brzechwy? Zapraszamy do zabawy:) ODGadnij, o jakim wierszu mowa? uzupełnij luki w wersach. Pod lupką znajdziesz tytuł wiersza. Jeśli masz kłopot - kliknij na głośnik i wysłuchaj wiersza;) Pod znakiem zapytania ukryte są brakujące wyrazy.
Bajeczka o małym jabłuszku • Wierszyki, opowiadania • pliki użytkownika maluchowo przechowywane w serwisie Chomikuj.pl • Bajeczka o małym jabłuszku.doc Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Warto się zastanowić. Oto bajka dla małych i dla dużych, prosta, emocjonująca, ale jak to bajka uczy czegoś dobrego, wprowadza w świat wartości. Czyta Anna Bryk.
Scenariusz zajęć koleżeńskich. Data: 28.04.2017 r. Prowadząca: Edyta Grab. Grupa: 4-latki. Temat zajęć: "Nasze ulubione wiersze" - rozmowa kierowana przez n-la, dzielenie się swoimi ulubionymi utworami, recytowanie fragmentów, zapoznanie ze słowem "poeta", zabawy dydaktyczne z wykorzystaniem ulubionych wierszy dzieci.
7RVUlW. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-03-06 20:10:56 zbuntowana żona Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zawód: brak Zarejestrowany: 2009-01-28 Posty: 79 Wiek: 26 Temat: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymówtak się ostatnio zastanawiałyśmy z koleżanką ile pamiętamy wierszyków z dzieciństwa ,których uczyli nas dziadkowie,i z przykrością stwierdziłyśmy ,że bardzo mało niestety:(obie nie pracujemy,zajmujemy się dziećmi w domu,zresztą mieszkamy w małej miejscowości gdzie miejsce w przedszkolu jest najpierw dla dzieci,których rodzice oboje pracują a takie dzieci jak nasze czekają aż >, Ja chciałabym posłać swoją córeczkę do przedszkola,żeby miała lepszy kontakt z dziećmi,nauczyła się samodzielności,nowych umiejętności,ale póki co nie jest to KASIA ma 2latka i 3miesiące,uczę ją nowych rzeczy,odpowiadam na jej pytania ,uczę nowych słów,poprawnego mówienia,grzecznych zwrotów i widzę ,że ona chętnie się uczy:)mam prośbę do was miłe panie-jeśli pamiętacie jakieś krótkie wierszyki dla dzieci,podzielcie się z nami,chętnie skorzystamy i nauczymy swoje pociechy:) 2 Odpowiedź przez Agatka 2010-03-06 20:18:06 Agatka 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: księgowa Zarejestrowany: 2009-01-01 Posty: 9,783 Wiek: 34 Odp: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymów - Pucu! pucu! chlastu! chlastu!Nie mam rączek jedenastu,Tylko dwie mam rączki małe,Lecz do prania w cebrzyk wody nalać,Umiem wyprać? no? i mydła zrobię tyle piany,Co nasz kucharz ze wypłuczę, i wykręcę,Choć mnie dobrze bolą także i krochmalić,Tylko nie chcę się już chwalić!A u pani? Jakże dziatki?Czy też brudzą swe manatki?- U mnie? Ach! To jeszcze zdejmuj, co się włoży!Ja i praczki już nie biorę,Tylko co dzień sama piorę!Tak to praca zawsze nowa,Gdy kto lalek się dochowa!Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,A na tym stoliczku pleciony koszyczek,W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,A na tym robaczku zielony robaczek: ?I dziadek, i babka,I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!Mam chęć na befsztyczek!? I poszedł do tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,Gdy znalazł się w mieście, poleciał do w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,Duszone są jabłka, pieczone są jabłkaI z jabłek szarlotka, i kompot, i babka!No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?Entliczek-pentliczek, czerwony są wierszyki dla troszkę starszych dzieci. Ale ja myślę, ze w internecie znajdziesz mnóstwo takich wierszyków 3 Odpowiedź przez koma5 2010-03-06 20:45:05 Ostatnio edytowany przez koma5 (2010-03-06 21:06:17) koma5 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 3,244 Wiek: 50+ Odp: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymów Takich wierszyków dla dzieciaków jest mnóstwo w necie. Spróbuj przez google, jeżeli znasz kilka słow z takiego wierszyka. Ja wyszukałam mnóstwo dla swojej wnuczki,Tu paluszek, tam paluszekkolorowy mam fartuszektu jest rączka a tu drugaa tu oczko do mnie mrugaTu jest buźka, tu ząbeczkitu wpadają cukiereczkitu jest nóżka i tu nóżkachodź zatańczysz jak mam rączki małeI niewiele zrobięPomogę mamusiNiech odpocznie sobieZamiotę izdebkęUmyję garnuszkiNiech się tu nie snująŁakomczuszki muszkiI braciszka uśpięW małej kolebusiChociaż w tym pomogęKochanej mamusi!Koma jeśli chcesz coś dopisać to użyj opcji "edytuj" - pozdrawiam moderatorka AgatkaPrzecież edytowałam!!!W czasie, gdy to robiłam zniknęła mi część dopisywana! 4 Odpowiedź przez naami 2010-03-07 01:28:54 naami Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-28 Posty: 402 Wiek: 27 Odp: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymów Myślę, że dobrym rozwiązaniem dla Twojej córeczki będą wszelkie tzw. "zabawy paluszkowe", czyli połączenie króciutkich wierszyków z poznawaniem rączek i ciała w ogóle. Jest tego trochę, google podpowie:) Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego Kołakowski 5 Odpowiedź przez Monia3332 2010-05-20 18:24:48 Ostatnio edytowany przez Monia3332 (2010-05-21 13:56:35) Monia3332 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-17 Posty: 3 Odp: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymów Sorki za odkopanie tematu ale jest świetny Osobiście mogę Wam polecić takie wiersze (z tej stronki ):UszkaTutaj swoje uszka mamoczki patrzą tu i tambuzia robi am am ama na nosie sobie gramPucu, pucuPucu pucu chlastu chlastunie mam rączek jedenastuale mam dwie rączki małelecz do pracy doskonałeNie chcę CięNie chcę cię Nie chcę cięNie chcę cię znaćchodź do mnie chodź do mnierączkę mi dajprawą mi daj lewą mi daji już się na mnie nie gniewaj 6 Odpowiedź przez Ona3003 2010-05-20 21:24:36 Ona3003 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2010-04-22 Posty: 152 Odp: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymów Przypadkiem trafiłam W chlewiku mieszka świnka, co ryjkiem trąca drzwi, ja mówię: jak się miewasz, a ona: kwi, kwi, budzie trzy szczeniaczki, podnoszą wielki gwałt, ja mówię: cicho pieski, a one: hau, hau, drzewie siedzi wrona, co czarne skrzydła ma, ja mówię jej: dzień dobry, a ona: kra, kra, kra. W zagrodzie chodzi kaczka, co krzywe nóżki ma, ja niosę jej jedzenie, a ona: kwa, kwa, kwa Płynie, wije się rzeczka, jak błyszcząca wstążeczka. Tu się srebrzy, tam ginie, a tam znowu wypłynie Łyżka, kubek i śliniaczek, je śniadanie niemowlaczek. Na śliniaczku misie siedzą, pewnie też śniadanie jedzą Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę. Na bebenku marsza gram - ram tam tam Mamy tu zabawek wiele, razem bawić się weselej, kolegów dobrych mam - ram tam tam Były sobie kurki trzy i gęsiego w pole szły. Pierwsza z przodu, za nią druga, trzecia z tyłu oczkiem mruga. I tak sobie kurki trzy, raz dwa, raz dwa w pole szły Polecam "Moje Polskie Rymowanki" (Martel) 7 Odpowiedź przez Monia3332 2010-05-21 13:56:54 Monia3332 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-17 Posty: 3 Odp: wierszyki dla dziecka-nauka przez powtarzanie rymówO super są, dzięki! )) Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
fot. Fotolia Osa i Świerszcz Rzekła Osa do Świerszczyka – czemu Pan mnie tak unika? Świerszcz jej odparł cichym głosem – wiem, mam Cię za piękną Osę i od lat się w Pani durzę, ale tak nie mogę dłużej. Każde Pani słowo kłuje. Ja już wprost nie wytrzymuję. Osa trochę zaskoczona wykrzyczała mu wzburzona – taki osi mam charakter i być inna nie potrafię! – Cóż, ja jestem taki Świerszczyk, co poczyta kilka wierszy i zaćwierka pospolicie, lecz spokojne chce wieść życie. – Proszę bardzo – rzekła Osa, spoglądając nań z ukosa. – Ja dla Pana się nie zmienię, prędzej wezmę ślub z Szerszeniem. – A ja żegnam się z kominem, bo od wspomnień z Panią ginę. Wolę za kaloryferem zostać starym kawalerem. Chodzi Lis Chodzi Lis wzdłuż leśnej drogi, ma ochotę na pierogi. Właśnie znalazł bar za skwerem. – Porcja z mięsem? – Raczej z serem. – Co się stało, Lisie miły, czyżby Panu się znudziły Kury, Kaczki, mięsne danie, małe ptaszki na śniadanie, lub chrupiące gęsie udźce? – spytał kelner, kładąc sztućce. – Ależ skądże! – Albo może Pan jest chory? – Ja? Broń Boże! Świetnie się ostatnio czuję. A mięs nawet nie próbuję. Owszem kluski, z kasz pasztecik, na myśl samą... ślinka leci. – No, odmłodniał Pan, jak widać. – Sprawność może mi się przydać – Lis w uśmiechu wąsem rusza. – Sytuacja mnie tu zmusza. Kiedyś wiele polowałem, póki się nie zakochałem w Przepióreczce, z którą boso nieraz biec musiałem w proso. Powiem więcej: chcę coś zmienić i z nią nawet się ożenić. Oj, pragnę ją co wieczora jeść, lecz to już metafora... Bo w mym jadłospisie diety teraz z soi są kotlety. I to wybór mój jedynie. Jestem WEGETARIANINEM. Jak to pies zapowiadał pogodę W telewizji „DOBRA SPRAWA” Pies pogodę zapowiadał. A był dobrze wychowany, dość przystojny, wyszczekany. Stał pod kolorową mapą. To i tamto wskazał łapą. Wyż, niż i temperaturę, lecz wciąż wieści miał ponure: tu powodzie, tam zawieje... Każdy wzdycha – co się dzieje. Na północy mgły jesienne, tam znów pyłki alergenne. Choć przypadków to przyczyna, każdy mówił – to Psa wina. Wszędzie był rozpoznawalny. Celebryta, Pies medialny. Choć zarabiał znakomicie, miał dosłownie pieskie życie, w złym znaczeniu oczywiście. Każdy patrzył nienawistnie. Tu ktoś w niego, kipiąc złością, rzucił nagle dużą kością. Ktoś samochód mu podrapał, na ulicy za sierść złapał. – Za co wszystko!? – nasz Pies wrzaśnie. – Za pogodę POD PSEM właśnie! Polecamy: Karolek ma braciszka – bajka terapeutyczna Łamigłówka na słówka Gdyby Gady mogły gadać, czy by chciały opowiadać? – Jak to Sowy osowiały i sny bardzo smutne miały. – Jak zajęczał Zając czasem, potykając się pod lasem. – Jak Kruk krakał, aż wykrakał grad, co spadł pośrodku lata. – Jak to Słonie zasłoniły niebo i cień zapewniły Gadom, które teraz głoszą, że najlepiej upał znoszą. – Ale Słoniom nie dziękują, choć się osłonięte czują. Łamigłówka na słówka Gdyby Gady gadać miały, czy by dalej plotkowały? – Jak to ważna niesłychanie Zebra w biurze ma zebranie, zniszczy każdą opozycję, bo wysoką ma pozycję. – Jak Kos skosił źdźbła dokoła, gdzie się skryje Żuk i Pszczoła? – Taki mały, a tak kosi... i nikogo nie przeprosi. – Mówi – niech przeprasza Prosię, ja stąd znikam – mam was w nosie! I Kos na kosodrzewinie już ze śpiewu nie zasłynie. Patrzy z góry wciąż z ukosa. – Czy zmądrzeje? – myśli Osa. – O tym, Puchacz, siedząc w puchu, śpiewa też, choć nie ma słuchu. – Może Gady by gadały, ale czy by śpiewać chciały? Sowa internetowa Gdzieś pod Wysową żyła sobie Sowa, co miała pewien problem. Zamiast po lesie spacerować, wolała cały czas surfować po swoim sowim internecie, ponoć najlepszym w całym świecie. Ciągle gra w jakieś gry przedziwne. Łapy ma wiotkie, skrzydła sztywne, bo prawie wcale się nie rusza. I tylko oczy wybałusza na ekran, co jest całym światem: mamą i tatą, siostrą, bratem. Na czacie dziwnych ma znajomych. Już nie wie: żywych czy zmyślonych. Goni wciąż Gacki wirtualne i sny ma sowie, wręcz fatalne. Jak las wygląda, nie pamięta, bo się po ciepłych plażach pęta. A nie wie, jak tych miejsc unikać – Niech ktoś mi powie w co mam klikać!? Choć woła, nikt nie odpowiada. I tylko echo dalej gada. Teraz nie gada, tylko plecie, że w wirtualnym sowim świecie dobrze jej tutaj bez latania z myszą służącą do klikania. Wreszcie jej mama, mądra Sowa, przed nią komputer dobrze schowa. Jak się ptaszysko nasze męczy, kiedy znów nad książkami ślęczy! W głowie ma zamęt, natręctw morze, A przy tym widzi dużo gorzej. Więc okulary niewesoła zakłada, jak te młyńskie koła, co przy lataniu przeszkadzają i w polowaniu zawadzają. – Muszę wytrzymać – dziób zaciska, a przy tym chuda jest jak glista. I wrócił do niej świat realny. Widzi znów jodły, a nie palmy. Choć z przyjaciółmi w dyskotece czasem od rzeczy jeszcze plecie. Bo teraz zrozumiała Sowa, tak to ujmując w krótkich słowach: Dobrze się w coś zaangażować, byleby nie dać się zwariować! Niech innych karcą pod Wysową: NIE BĄDŹ INTERNETOWĄ SOWĄ Sprawdź: Nieśmiały Kuba - bajka terapeutyczna Muzykalny jeż Była w lesie poczta mała, co przesyłki przyjmowała: listy, kartki albo paczki, polecone druki, znaczki. Przy okienku, tam, gdzie wpłaty, wypłat kilka oraz raty, Jeż pracował wciąż zawzięcie, wbijał stemple i pieczęcie. Chociaż w pracy był chwalony, biegł myślami w inne strony. Wzdychał – tylko czas marnuję, gdyż artystę w sobie czuję. By zajęcia nudne skrócić, wciąż pod nosem lubił nucić. W rytm melodii pieczętował jakieś cyfry, jakieś słowa. Inni z poczty urzędnicy: dwa Dzięcioły, cztery Lisy, jedną łapą coś pisali, drugą w czoło mu stukali. – To choroba zawodowa – rzekł naczelnik, cedząc słowa. – Tutaj nie ma na co czekać i z leczeniem dłużej zwlekać. – To choroba zawodowa – rzekł naczelnik, cedząc słowa. – Tutaj nie ma na co czekać i z leczeniem dłużej zwlekać. Lecz niestety w domu także Jeż wciąż stukał gdzie popadnie: w stół i w szklankę, łyżeczkami, nosem, tu i tam łapami. Żona rzekła raz – kochanie, ja przy moim nerwów stanie, nie wytrzymam ni sekundy, jak tak będziesz ciągle dudnił. A on na jej prośby głuchy, to ósemki, to ćwierćnuty wystukiwał wciąż zawzięcie w dni powszednie i przy święcie. Oby, choć sens jakiś miały te stukania przez dzień cały lub by jakiś cud się zdarzył – o tym żona Jeża marzy. I już za dni kilka rano jest w gazecie ważny anons: „Big-band pilnie poszukuje perkusisty, co rytm czuje”. Tak Jeż związał się z big-bandem, wszystkich przyćmił swym talentem. Sławę ma i fanklub duży, za patrona poczcie służy. Kiedy zima się zjawiła, żona córkę urodziła: cały tatuś, w jotę jota, dano imię jej Synkopa. Bo to imię sens zawiera, rytmu, który Jeż gra teraz – tej muzyki jazzem zwanej, tak przez Jeża uwielbianej. I gdy już od urodzenia słucha córka jazzu brzmienia, może kiedyś będzie znaną tej muzyki pierwszą damą. Sen niedźwiedzia Stary Niedźwiedź mocno śpi, co też mu się teraz śni? Czy kosz malin, jagód w bród i złocisty w ulach miód? To nie wszystko, wierzcie mi, bo rajd właśnie mu się śni. Już swym autem rusza w świat z wiatrem w uszach za pan brat. Potem jeszcze dalej tak, gdzie niedźwiedzi wiedzie szlak, mistrz formuły to on sam! Popularny jest wśród dam. Łapy ściska, schyla łeb, jakby zmieniał nagle bieg. Zakręt wije się jak wąż, a on stęka, sapie wciąż. Jeszcze trochę, kilka chwil, cztery góry, polny pył. Musi złoty medal mieć – pędź, mój samochodzie, pędź! Przez sen wzdycha raz po raz, aż przeminął zimy czas. Przyszła wiosna właśnie dziś, musi zbudzić się nasz Miś. Zaraz malin będzie w bród i złocisty w ulach miód. – Wiosna woła – obudź się, pięknie jest, aż żyć się chce! – A samochód jest, no gdzie? Nie chcę wstawać, dalej śpię. Miś przewraca się na bok. – Zbudźcie lepiej mnie za rok. Przecież mogło lepiej być, tyle wrażeń, a tu nic. Nie spełniły mu się sny, jak się zbudzi, będzie zły. Polecamy: Strach wcale nie ma wielkich oczu - bajka terapeutyczna Fragment pochodzi z książki "Wierszyki dla Weroniki" autorstwa B. Szczepańskiej "Judyty" (Impuls 2014). Publikacja za zgodą wydawcy.
wierszyk o jabłuszku dla dzieci